Po Bożym Narodzeniu, Wielkanoc to kolejny czas, który mocno kojarzy się ze smakami i zapachami. Wprawdzie świat już pachnie wiosną, więc i smaki lżejsze i nie takie korzenne jak zimą, ale w kuchni mnóstwo się dzieje i stoły uginają się od kiełbas, żurków, jajek, bab wielkanocnych i mazurków. Dla mnie te święta stwarzają więcej możliwości do poeksperymentowania przy garnkach. Bo tak jak Wigilii nie wyobrażam sobie bez śledzi, tak na Wielkanoc nie musi być tradycyjnego pasztetu, a właśnie pasztet bez mięsa, który Wam proponuję.
Co potrzeba:
1,5 szklanki czerwonej soczewicy (suchej)
3/4 szklanki kaszy jaglanej (suchej)
1 szklanka startej marchewki
1 spora cebula
garść żurawiny
2 małe jajka (lub jedno duże)
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1 łyżeczka majeranku
oliwa z oliwek/olej
sól
Wykonanie:
W jednym garnku gotujemy soczewicę (do miękkości, a nawet może się rozpadać), w drugim kaszę jaglaną (obie z solą). Odstawiamy do ostygnięcia. Rozgrzewamy odrobinę oliwy na patelni i wsypujemy na nią cebulę pokrojoną w drobną kosteczkę oraz startą marchewkę. Podsmażamy około 10 minut. Kiedy soczewica i kasza przestygną wkładamy je do miski dodając przestudzoną marchewkę i cebulkę z patelni. Wszystko mieszamy, a następnie blendujemy. Ma powstać jednolita masa pozbawiona grudek. Do masy dodajemy przyprawy i ewentualnie sól do smaku. Na koniec wbijamy jajko oraz wsypujemy żurawinę (można ją wcześniej namoczyć w ciepłej wodzie i odsączyć, ja nie moczę). Masę mieszamy i wlewamy do wyłożonej papierem do pieczenia foremki keksówki. Wierzch pasztetu smarujemy cienką warstwą oliwy. Pieczemy w 170-180 stopniach około 45-50 minut (sprawdzamy patyczkiem, który ma być suchy po wyjęciu). Można też piec w kąpieli wodnej, czyli wstawić foremkę najpierw do naczynia z wodą, a następnie do piekarnika- wtedy pieczemy 10-15 minut dłużej.
Pasztet pysznie smakuje z chrzanem lub z czatnejem stąd.
Agata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz