czwartek, 6 listopada 2014

Opowieści z krypty, czyli jemy i gotujemy z W&W - wpis gościnny



Musiało w końcu do tego dojść, to spotkanie było nieuniknione!
Czyli wielka fuzja, połączenie dwóch mocy Kosmatej Kuchni i Jemy i Gotujemy by W&W .
Nadarzyła się ku temu okazja, jedyna w swoim rodzaju, kolacja dla wspólnych przyjaciół pod wzniosłym tytułem "Po drugiej stronie, czyli co w krypcie słychać".
W tym Duchu przygotowaliśmy  też menu, na tą jedyną, straszliwą, niepowtarzalną kolację, na którą trzeba było się stawić w odpowiednim co do tematu stroju, co wymagało od jej uczestników nie małej inwencji, tak samo jak od dań, które pojawiły się na "upiornej" wieczerzy.
A oto zestaw, który zgotowaliśmy wspólnymi siłami w obłokach pary, wydobywających się z kotłów  Kosmatej Kuchni:

Kruche odwłoki pajęcze nadziewane dynią, riccotą, kozim serkiem, szałwią z dodatkiem i palonego masła,
(francuskie ciastka nadziewane musem dyniowym i serowym z w/w dodatkami)


Zapleśniała pajęcza sieć z olejem dyniowym, orzechem włoskim, twardym serem pleśniowym, pieprzem,  peperoncino z chipsem z batatów i pestkami dyni,
(makaron razowy i dalej j/w)







Czerep dyniowy z powieszonego na stryczku stracha na wróble  z kremem z dyni i mleka kokosowego, uwarzonego na małżach, trawie cytrynowej, liściach kafiru, chilli, z różowymi pędrakami, sosem rybnym i limonką,
(zupa dyniowa z mleczkiem kokosowym, małżami i krewetkami)




































W oczekiwaniu na główne, które jakby diabli nie wzięli -miało być (piekielnie strzeżona tajemnica) kuchnia wydała:

Zapieczoną w maszynce z piekła rodem plwocinę z dyni z pieczoną zapryszczałą świnią z sosem jabłkowym,
(gofry dyniowe z pieczoną łopatką, musem jabłkowym i karmelizowaną cebulą)


Prawie na koniec, ale jeszcze nie tak sam koniec,  coś słodkiego - 

Wysiedziały przez rok placek dyniowy - aromat jak marzenie, człowieki padają jak muchy               w promieniu kilkunastu łokci.
(ciasto dyniowo-bakaliowe)



Dla wytrwałych, którym kołduny jeszcze nie popękały, Gospodyni  Wielka Straszna Czarownica Agata Pani Pruszkowskiego Mrocznego  zamku przygotowała słodką niespodziankę!
(czyli banano-tofee pie)




Wiemy, menu brzmiało straszliwie, ale wierzcie lub nie, wszystko zostało wchłonięte do ostatniego okruszka, a wieści o wybornym smaku tych "przebrzydłych" potraw we wtajemniczonych kręgach krążą do dziś.

Na pewno ta kolacja zostanie na długo w naszej dziurawej pamięci, możemy Wam powiedzieć, że zabawa była przednia, jak na Kryptę przystało, hi, hi!!!
Wam pozostaje wyobraźnia i zdjęcia, które załączamy do tego postu.
Obiecujemy, że do spotkania tych mocy dojdzie jeszcze w niedalekiej przyszłości, już teraz "strach" pomyśleć jaki będzie efekt, przypuszczalnie paraliżujący!!!

Wojtek





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz