2 polędwiczki
150 g wędzonego boczku
słodka papryka w proszku
sól, pieprz
młode ziemniaki
pomidorki koktailowe
domowa oliwa czosnkowo-ziołowa
Zacznijmy od tej ostatniej... Możecie sami przygotować sobie różne smakowe oliwy. Ta ze zdjęcia obok powstała poprzez wyciśnięcie do oliwy z oliwek słusznej ilości czosnku i zanurzenie świeżych ziół. W tym przypadku był to tymianek.
Mikstura została przyrządzona dzień wcześniej, by miała szansę się "przegryźć".
Polędwiczki nacinamy wzdłuż i wypełniamy wędzonym boczkiem. Doda im nieco charakteru. Boczek uprzednio obsypujemy słodką papryką. Mięso solimy i pieprzymy.
Młode ziemniaczki płuczemy. Obierać nie musimy. Ich delikatna skórka gładko przechodzi test kubków smakowych. Przecinamy je jedynie na pół i układamy w naczyniu do pieczenia wokół polędwiczek.
Całą kompozycję suto omaszczamy naszą domową oliwą, nie żałując drobinek czosnku w niej zanurzonych. Na wierzch sypiemy garść ziół i wstawiamy pod folią aluminiową lub przykrywką, do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni.
Po upływie pół godziny dokładamy pomidorki koktailowe i pieczemy jeszcze 20 min.
- sałaty
- świeżego ogórka
- melona lub świeżych truskawek
- szczypiorku
- sosu vinegret (domowy: oliwa z oliwek, sok z połówki cytryny, łyżeczka musztardy, łyżeczka miodu, sól, pieprz)
Wystarczy jeszcze tylko nakryć do stołu - najlepiej w ogrodzie lub na tarasie. My jadłyśmy pod starą jabłonką, na stole przykrytym babcinym obrusem. Popijając półwytrawne, czerwone wino, rozkoszowałyśmy się pierwszym prawdziwie letnim weekendem. Obiad był pyszny i rozleniwiający. Konieczna była mała drzemka w dyżurnym hamaku... Warto się na to przygotować ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz