Czasem bywa tak, że ktoś zjawia się w naszym gniazdku niespodziewanie, albo nieoczekiwanie ktoś inny pragnie nas gdzieś ujrzeć. Naówczas wypada podać na stół gościnny jakiś domowy wyrób cukierniczy, bądź - przy wychodnym - zabrać coś ze sobą, by nie iść z tzw. gołą łapą.
Oto kosmaty sposób na takie okazje: szybki francuz! Łatwy w przygotowaniu, nie wymaga długiej obróbki cieplnej, a wygląda i smakuje frywolnie!
Będziemy potrzebować jeden chłodny rulon francuskiego ciasta, dostępny w każdym lepszym spożywczaku. Cena niewygórowana, w sieciówkach za około 3zł/szt. Można sobie kupować i w domku trzymać a nóż, widelec. Bo ma długi termin przydatności, a cudować można z nim na różne sposoby, ale o tym jeszcze kiedyś pewnie opowiemy.
Można też sobie francuza ulepić. Ale wtedy to już nie będzie szybki francuz i mimo, że do jego upieczenia dyplom Cordon Bleu nie jest wymagany, to nie jest to znów ot taka sobie la bagatelle.
Tak więc, pamiętając że czasu niewiele, bo goście już na rogatkach miasta, rozwijamy rulon francuza i układamy na nim owoce. Mogą byc różne - do woli, najlepiej sprawdzają się, naszym zdaniem, śliwki i jabłka. Owoce kroimy w cząstki. Tutaj akurat pokroiłyśmy jabłka w plasterki. Trzeba je oprószyc troszkę cukrem (preferowany brązowy) i uwaga - dochodzimy do tzw. clue - posmarować konfiturą! To musi być jasna konfitura, co by nie zasłonić jabłek, np. morelowa. Nada słodyczy i wykończy nasze dzieło błyszczącą glazurą.
Potem wstawiamy w 220 stopni (przy termoobiegu wystarczy 200) do piekarnika i 20 minut, pani kochana i już! Po lekkim przestygnięciu można sypnąć jeszcze cukrem pudrem.
I voila! Francuz aromatyczny, szykowny, poetyczny w smaku, wrażenie w 100% murowane. Sprawdzone na wielu grupach fokusowych!
Co potrzeba?
1 rulon francuskiego ciasta
2-3 jabłka
cukier (preferowany brązowy)
konfitura morelowa
płatki migdałowe
cukier puder ewentualnie
cukier puder ewentualnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz